Mieszkanie.

Charles

Mieszkanie w bloku, kilka pokoi, w tym sypialnia, kuchnia, łazienka, salon i niewielki balkon.

Will

Puk, puk, kto tam? hipopotam xD *zapukał do drzwi, w ręku trzymał coś, co było przykryte serwetką*

Charles

Podszedł do drzwi, mrucząc coś niezrozumiale pod nosem. Otworzył drzwi.- No?- zapytał patrząc na chłopaka.

Will

Dzień dobry! *zawołał szeroko się uśmiechając xD* Mam pyszny placek dla nowego sąsiadka! *powiedział wyciągając do niego ciasto*

Charles

Uniósł lekko brew, po czym cofnął się o krok i otworzył szerzej drzwi.- Wejdź.- powiedział.

Will

Ładnie się urządziłeś... *stwierdził drapiąc się po brodzie*

Charles

- I tak wszystko stoi jeszcze w katach.- zaśmiał się.- Przynieść nóż do pokrojenia?- zapytał, wskazując na placek. xDD

Will

Hm... tak, chyba, że wolisz jeść palcami xD *powiedział i usiadł na jakimś kartonie*

Charles

- Najprawdopodobniej wolałbym jeść w tradycyjny sposób.- uznał, po czym poszedł do kuchni. Po chwili wrócił z nożem, podał go W.- Krój.- powiedział. xd

Will

*Will chwycił nóż i sprawnie pokroił ciasto* A talerzyki? xD *zapytał z wyrzutem* Mieszkasz tu sam? *spytał po chwili rozglądając się po mieszkaniu*

Charles

Podrapał sie po głowie.- Najprawdopodobniej na nich siedzisz.- stwierdził, wskazując na karton, na którym siedzi chłopak. - ta, no sam.- dodał po chwili.

Will

Hmm... jakbyś się bał sam spać, to wiedz, że możesz na mnie liczyć *zaoferował się, po czym zszedł z kartonu i postawił go na stole*

Charles

- No, napewno skorzystam.- przyznał, śmiając się. Otworzył karton, wyjął kilka talerzyków. Jednego z nich podał W, a drugiego wziął sobie. Usiadł na kanapie.

Will

Hmmm... spróbuj, jest przepyszny ^^ *powiedział, po czy zaczął przeżuwać pierwszy kawałek* Masz gdzieś może oranżadę? *zapytał* A tak w ogóle, to nie myślałeś, żeby zrobić jakąś parapetówkę? No wiesz, fajna muzyka, taniec, dziewczyny... *rozmarzył się xD*

Charles

- Czekaj, czekaj.. powoli.- wyszcerzył się.- Spróbować? zaraz spróbuję. Oranżada, gdzieś tu kiedys była.- powiedział wstając.- A co do parapetówki, to nawet byłby dobry pomysł tyle, że mało ludu znam.- dodał idac do kuchni, po chwili wrócił z napojem. Podał W.