Jezioro "cieplutkie".

Chilli

Przyszła nad jezioro, zauważyła Shakti Nazgul, którego już znała. Zauważyła też trzy nieznane psy - akitę, cockera oraz goldena.
- To ja może też się przedstawię? - pomyślała, widząc
akitę i resztę psów.

Shakti Nazgul

- Hej, Papryko - przywitał sie z tollerem. Przysiadł na zadku i wpatrywał się w Świtkę. Może i ona się mu przedstawi?

CŚ

Spojrzała na nią swoim rozbawionym, nieco ironicznym spojrzeniem i skinęła pyskiem nowoprzybyłej.
- Czarny Świt jestem - przedstawiła się jej ze spokojem.

Shakti Nazgul

Omiótł wzrokiem resztę towarzystwa. Nie oszczędził nawet (co u niego dziwne, bo zwykle nie zwracał uwagi na takie 'szczegóły'), ludzi. Machnął ogonem.

Chilli

- Chilli - odrzekła do akity, uśmiechając się nieśmiało.

Shakti Nazgul

Słońce grzało niemiłosiernie, toteż Shakti z okazji przebywania nad wodą podszedł do wody i zaczął łapczywie chłeptać.

Sziloh

Podszedł do wszsytkich psów . Przywitał się, i szczerze się uśmiechnął.
- Ale upał, - odparł.
- Idę do jeziora, chodźcie pobawimy się w wodzie ! Very Happy

Chilli

Postanowiła wejść do wody, w końcu pływanie było częścią jej. Zaczęła pływać. Podpłynęła nieco dalej od brzegu.

Sziloh

Podpłynął do Chili zagadując.
-Jak tam spisuje się twój nowy właścieciel ?
- Co najbardziej lubisz robić ?

Simone

Przyszła sobie zza drzew znienacka, tak na spacerek, i zobaczyła swego psa.
- Ooo, Sziloh, moje słoneczko... - przerwała widząc, że ma inne towarzystwo - To ja może nie będę przeszkadzać ^_^ - mruknęła. Rozłożyła kocyk i położyła się na nim patrząc z uśmiechem na twarzy na psy.

Chilli

Odwróciła się zdziwiona.
- O... cześć... właściciel? Dobrze... a co najbardziej lubię robić? To w sumie różnie... Najlepiej biegać po torze, łapać frisbee
no i pływać - wyrecytowała.

Sziloh

- Ja lubię skakać ... ale moja pani ... - parsknął.
- Pływanie i łapanie kaczek to coś .
Wyleciał z wody, i podszedł do swojej pani . Wytrzpał się obok pani, a ta cała mokra położyła sie na słońcu, dalej leżąc na kocyku.

Shanti

Shanti popatrzyła po nieznajomych psach. -Co to za zbiorowisko - przewróciła oczami i oddaliła się od nich nieco.

CŚ

Świstek nie przejmowała się tym zanadto. Położyła się na brzegu, maczając brzegi ogona w zimnej, orzeźwiającej wodzie i obserwując uważnie otoczenie.

Chilli

Podpłynęła bliżej brzegu i wyszła z wody. Otrzepała się z niej. Wyglądała jak zmokła kura, nie, jak zmokły toller.