Turkusowe jezioro

Rocky

Uniósł łeb,spojrzał na Dixie.
-Jaki?-.spytał obojętnym tonem.

Tabriz

-Jaki?-powtórzył pytanie kolegi,podniósł jedną brew.

Dixie

Spojrzała na nich tajemniczo.
-Nie wiem jak wy ale ja uwielbiam biegać....-zaczęła.

Tabriz

-Do rzeczy!-powiedział znudzony.

Vongree

Weszła powolnym krokiem. Rozejrzała się i przysiadła blisko brzegu. Spojrzała w wodę.

Tabriz

Zerknął na przybyłą suczkę.

Vongree

Przejechała łapą po wodzie i ziewnęła. Rozejrzała się znów. Zauważając psa, speszyła się lekko. Po krótkim namyśle skinęła do niego głową.

Tabriz

Zastrzygł uchem,spojrzał to na owczarka to na dix.

Vongree

Położyła się wygodnie, układając pysk na lapach. Spojrzała uważnie po psach. Po chwili jednak zwróciła wzrok przed siebie.

Rocky

Spojrzał na przybyłą,skinął jej lekko łbem,po chwili znów jego wzrok powędrował na Dixe i Tabriza.
-Biegać...mhm-.odparł i skrzywił lekko łeb.

Vongree

Zerknęła tylko na owczarka i westchnęła cicho. Podniosła sie leniwie. Podeszła bliżej wody, po chwili upijając kilka łyków.

Tabriz

-Przeciw.-rzekł.
-Wam coś się chyba stało,ja i biegać.-powiedział.
Zaśmiał się szyderczo,jego wina że inaczej nie potrafił.
Poczuł że dręczy go pragnienie,podszedł do brzegu,nachylił się i napił wody potem udawał że pije ale tak naprawdę gapił się na odbicie dobermanki (w wodzie).

Dixie

Wywróciła oczami.
-E.. tam-rzekła.
-A ty Rocky?-zapytała kumpla.

Vongree

Odeszła trochę od wody i walnęła w nią łapą, ochlapując siebie i huskiego. Zaśmiała się cicho do siebie, lecz po chwili spoważniała.
-Uhm... Przepraszam. - Przekrzywiła lekko łeb, obserwując psy. Westchnęła cicho.
- Więc... Vongree jestem. - Przedstawiła się po krótkim namyśle.

Tabriz

-To wcale nie było śmieszne-wyszczerzył kły.
Otrzepał się odruchowo.
-Vongree-powtórzył jej imię jak gdyby chciał je dobrze zapamiętać.