Park przy Central Street

Shanti

Zaczęła tarzać się ze śmiechu, słysząc rozmowę psów. Po chwili myślała że się opanowała i podeszła do nieznajomych. -Ale masz zajebiaszcze oki! - krzyknęła i skoczyła na psa. -Daj mi je, muszę je mieć! - dodała gryząc Hiro w ogon.

Hayden

- Shanti! - wrzasnęła, widząc suczkę biegającą niemal obok niej. - do mnie, natychmiast! - mruknęła, tym razem trochę ciszej. Wstała z ławki, po czym kucnęła, wyciągając zachęcająco rękę do psa.

Alexis

Wpadła do parku na rolkach, słuchając muzyki z MP3. -Uwaga! - wrzasnęła, gdy traciła równowagę. -Hayden, ty sieroto, co Ty tu robisz - zdziwiła się wstając z siostry. Zachichotała i podała dziewczynie rękę.

Hayden

Hayden walnęła Alexis w głowę. Tak po prostu.
- po pierwsze, nie sieroto, cioto. - burknęła, wyciągając dłoń w stronę siostry. - po drugie, od kiedy Ty jeździsz na rolkach? - dodała, spoglądając co chwilę na Shanti.

Alexis

Zmierzyła siostrę wzrokiem i usiadła na ławce ściągając rolki z nóg. -nie jeżdżę, tylko kaleczę, znalazłam starocie w mieszkaniu, to pomyślałam że mogę spróbować - zaśmiała się "diabolicznie" patrząc na psy. -które to Twoje? - spytała.

Hayden

- to coś - wskazała na suczkę goldena, mamrocząc coś pod nosem. - zło wcielone. - burknęła, opadając na ławkę. Odgarnęła z twarzy włosy, przygryzając wargę.

Alexis

-gdzie to do bestii podobne, przynajmniej lepsze od Ciebie - zachichotała opierając się o oparcie ławki. -co Ty tu w ogóle robisz? - spytała ściągając słoneczne okulary z twarzy.

Hayden

- a co mam robić? - przewróciła komicznie oczami, podciągając kolana pod brodę. - mieszkam. - dodała, chichocząc pod nosem. Popchnęła lekko siostrę, szczerząc się.

Alexis

-od kiedy? nie widziałam Cię tu wcześniej - burknęła również popychając siostrę, ale mocniej. Zachichotała i założyła kaptur na głowę.

Hayden

- idiotka. - parsknęła, pukając się w czoło. Wystawiła siostrze język, opierając się wygodniej o ławkę. - może i tu pomieszkam dłużej, fajna okolica. - dodała, pocierając ręce.

Sziloh

Wbiegł do parku szukając swojego właściciela.
- Gdzie ona może być. ? ...

Jesse

Jesse siedział na ławce w rękach miał jakieś pisemko, nie zwracał jednak uwagi na jego treść. Za pisemkiem bowiem znajdowały się zdjęcia. Wrócił do fachu. Chłopak skrzywił się niemiłosiernie w duchu. Nie chciał tego robić odkąd poznał Ainee, przygnębiony pomyślał, że dziewczyna zniknęła, gdyż nie zdołał jej ochronić. Skoro nie on, to ktoś inny. W tym fachu nie brakuje chętnych na zlecenia. Ukradkiem przewrócił stronę, wraz z nią zdjęcie. Dziewczyna wydała mu się sympatyczna, co nasunęło pytanie: czym podpadła ? narkotyki ? prywatne porachunki ? Pokrewieństwo ?
Zwalczył odruch, by podrapać się po przedramieniu. Chłodny metal Sai ukrytych w szerokich rękawach bluzy niemal parzył skórę.
Jesse nie używał bowiem normalnej broni. Preferował coś... Subtelniejszego.

Hiro

Spojrzał na suczki którym najwrażniej się podobał. Był wprost w niebowzięty.
- Bijcie się o mnie, laseeeczki ! - krzyknął, gryząc ucho Shanti i Kiary.

Kiara

Odsłoniła zęby. Ostatnio była drażliwa. Otworzyła pysk i złapała go za gardło.
- Nie pozwalaj sobie synek - warknęła i krótko szarpnęła, przywołując go do porządku. Uwolniła się z uścisku i zachowała powagę. Odeszłą parę kroków od niego.

Utau

Patrzy z wielkim zdziwieniem na psy.
- Tylko się nie zabijcie! XD