Park przy Central Street

Emilly

- Miałam na myśli mój aparat - powiedziała, czując że powinna się zawystydzić, ale wogóle nie potrafiła tego okazać - jesteś tu sama ?

Mersedes

Nie licząc pana Wieśka to tak. - powiedziała po chwili - pan Wiesiek to moja świnka - dodała dumnie.

Emilly

- Świnka ? Świnka morska ?

Mersedes

Nie. Taka duża, z której szynka powstaje - powiedziała śmiejąc się - no oczywiście, że morska.

Emilly

- Jestem wegetarianką, a nawet weganką. W ogóle, to co Ty robisz w parku ? - zapytała, byle by coś powiedzieć.

Mersedes

Jak byś nie widziała to siedze - powiedziała po chwili zastanowienia - a i rozmawiam z czymś o nazwie Emilly xd

Emilly

- Z czymś ? Jesteś tego pewna ? W sumie, mało kto potrafił mnie nazwać człowiekiem czy też ludziem. Wyleciałam z dwóch szkół prywatnych i trzech publicznych. Przez zachowanie, a nie oceny ma się rozumieć.

Mersedes

A ja teraz ze studiów wyleciałam więc przeprowadziłam się tu - powiedziała z uśmiechem

Emilly

- Hmm... czyli coś nas łączy. Ja w zasadzie wy****ne mam na wszystko. Troszkę się odchudzę i będzie git, hah. Generalnie, mam już wszystkiego dosyć. Ale szkołę muszę skończyć, tylko pod takim warunkiem rodzice mnie tutaj przysłali - nie wyleją cię z następnej szkoły... masakra. No tak, w końcu jestem córką biznesmana i bizneswoman. Jakby to wyglądało...

Mersedes

Wzięła głęboki wdech i dmuchnęła sobie w grzywke - Chyba jesteś za młoda żeby tak mówić, co? - zaśmiała się.

Emilly

- Ponoć należę do tej trudnej młodzieży.

Mersedes

A to wszystko wyjaśnia. Też taka byłam kiedyś za młodu - powiedziała - ale chyba robiłam gorsze rzeczy.

Emilly

- Ja chyba też. Tutaj, nie mam z kim, pojechać tak na maksa. Ja się nie zmienię. Nie chcę.

Mersedes

Wreszcie będziesz musiała. Może teraz Ci się wydawać, że prawie jak jakaś matka ale wiem coś o tym - powiedziała jednym tchem.

Hoshi Shun'o

Przeciągnęła się, wyjątkowo leniwie. Oj Hoshi, rozleniwiłaś się potwornie! Jej pysk wykrzywił cień nikłej parodii uśmiechu. Rozejrzała się.